Mieszkamy, czas na pierwsze podsumowanie
Mieszkamy ponad miesiąc, dochodzę do wniosku, że po takim czasie można śmiało pokusić się już o pierwsze przemyślenia i uwagi, widać już, które decyzje były podjęte słusznie, a które może mniej.
Jak tak sobie o tym myślę, ile mam do opisania to nie bardzo wiem od czego zacząć i jak to wszystko usystematyzować. Jedyny sensowny pomysł jaki mi przychodzi do głowy, to podział wpisów na poszczególne pomieszczenia z opisami, łatwiej będzie się wtedy we wszystkim połapać, a z drugiej strony jeśli kogoś nie będzie interesowało dane pomieszczenie i moje uwagi to śmiało może wpis ominąć J
Zanim do w/w szczegółów to najpierw trochę ogółu i pierwszych wrażeń.
Oczywiście nie będę zbytnio odkrywcza pisząc, że chociaż ostatni etap budowy dał nam ostro popalić, zmęczenie, stres i nerwy sięgały zenitu, to teraz mogę śmiało powiedzieć TAK TAK TAK BYŁO WARTO!!!
Zmiana mieszkania na dom, który się budowało to jak spełnienie najpiękniejszego marzenia, nagle coś co od lat było tylko w głowie marzeniem a w rzeczywistości budową nabrało realnych kształtów i zostało wypełnione przez najbliższych ludzi. Doszły meble, nasze tzw. klamoty i od razu poczuliśmy, że to nasze miejsce na ziemi. Każdego dnia coś dorabiamy, doszlifowujemy i dopieszczamy ale radość z tego wszystkiego jest nie do opisania.
Także Kochani – powodzenia w Waszych budowach, nie traćcie celu z oczu J
Tymczasem ogólne pierwsze podsumowanie:
Z czego jestem najbardziej zadowolona
- kuchnia, dwa okna i dwa wejścia, dużo osób mnie przestrzegało, że przez to tracimy sporo miejsca, mi jednak zależało na jasnej i półotwartej kuchni. W praktyce sprawdza się to super. Zawsze jest jasno i bardzo przytulnie.
- dolna łazienka – w projekcie jest tylko wc, my kosztem części garażowej powiększyliśmy ją dorabiając tam prysznic – bardzo to wygodne zwłaszcza dla nocujących gości lub gdy dwie osoby na raz zamarzyły o prysznicu.
- pozostając w temacie łazienek – rezygnacja z jednej górnej łazienki na korzyść dodatkowego pokoju, a łazienkę w pokoju zrobiliśmy ogólnodostępną. Jest spora, ma wannę i prysznic i nadal blisko sypialni, póki co wszyscy z niej korzystamy i nie mam poczucia braku prywatności. Zyskaliśmy za to dodatkowy pokoik.
- całkowita rezygnacja z garażu. Zrobiliśmy to świadomie, wiedząc, że mamy miejsce na działce na wybudowanie garażu. Dodatkowo przy domu będzie stała wiata. Nie wydaje mi się, że coś straciłam a jednak budując dom bez piwnicy zyskaliśmy w ten sposób na osobną pralnię, suszarnię, spiżarnię i pomieszczenia gospodarcze.
- filtr na wodę – wspaniała sprawa, skóra, włosy po kąpieli są miękkie i delikatne. Żadne sprzęty nie zachodzą kamieniem, kabiny prysznicowe w idealnej czystości, ale największy plus to możliwość picia wody bezpośrednio z kranu. Dzieciaki jak tylko chcą się napić podlatują z kubeczkiem i same się obsługują J
- Podłogówka w całym domu – myślę, ze była to dobra decyzja, ale póki nie minie pierwsza zima w domu, nie daje sobie rąk uciąć. Więc trudno jeszcze pomysł zachwalać J
- chodnik przed domem, projekt indywidualny mojego męża, myśleliśmy o granicie, bo to kamień naturalny, ale jednak ostatecznie uwzględniając małe dzieci położyliśmy kostkę. Efekt jest super, gładko, czysto i bardziej bezpiecznie. Można śmiało jeździć na rolkach, rowerach, hulajnodze i śmigać na szpilkach bez niszczenia obcasów J Przy tym podjazd jest naprawdę spory, śmiało zmieści się kilka aut.
- Rolety zewnętrzne – to mój hit – wygoda jakich mało, idealne zabezpieczenie przed słońcem, włamaniem itp. spuszczane osobno lub wszystkie razem, absolutnie polecam.
- przy temacie rolet, nie mogę nie wspomnieć o rzeczy, której aktualnie bardzo mi brakuje a nie byłam tego wcześniej świadoma. Siatki na oknach. O ile w ogóle nie ma komarów i z tym jest luz, to niestety jest sporo różnego rodzaju much i muszek, zabłąkanych ciem lub innego żyjącego stworzenia. Siatki są do zrobienia w najbliższym czasie jako priorytet.
- schody – super w utrzymaniu, bardzo bezpieczne, dzieciaki śmigają góra-dół dzięki temu, ze chody mają barierkę, ściany są w nienaruszonym stanie.
- kominek – póki co jest naszą ozdobą, nie załapaliśmy się na zimny sezon więc trudno mi jeszcze się zachwycać, ale jesienią pewnie zacznę J
- oświetlenie domu w nocy – super sprawa, zastosowaliśmy bardzo drobne światełka, dom jest podświetlony ale w taki tylko dyskretny sposób co nam odpowiada.
- and the last but not least – odkurzacz centralny. Odkurzanie to naprawdę teraz łatwizna, ciągnie się za mną lekka rura, wszędzie dojdę, wszystko dosięgnę. A odkurzanie schodów to pyszcz. Genialne urządzenie J
To chyba na tyle z pierwszych ogólnych przemyśleń, na szczegółach skupię się bardziej przy okazji opisywania reszty domu. Poniżej kilka zdjęć. Jutro obiecuję dolną łazienkę J wytrwali wiedzą o co chodzi.
I mój tymczasowy, mini ogródek :)